Davy Jones Davy Jones
2740
BLOG

Kukiz idzie w górę!

Davy Jones Davy Jones Polityka Obserwuj notkę 76

Przedwczorajszy fragment wywiadu Pawła Kukiza ma na YouTube już niespełna milion wyświetleń. Poparcie rośnie. Czy Kukiz jest największą rewelacją półmetka kampanii wyborczej? Wiele na to wskazuje. W tyle zostawił głównego konkurenta do trzeciego miejsca, Janusza Korwin Mikkego.

Jak sam kiedyś przyznał, nie zależy mu na tym żeby wygrać - chce zmienić Polskę. Od wielu lat propaguje pomysł wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Nowa ordynacja ma zwyciężyć tzw. patriokrację, czyli rządy ciągle tych samych partii, wymieniających się co jakiś czas władzą. Partiokracja nie pozwala na uwolnienie potencjału Polaków i polskiej gospodarki. Gdyby pozwoliła mu się uwolnić to prędko straciła by pieniądze i wpływy, bo do głosu doszło by młodsze pokolenie. Diagnoza Kukiza wydaje się dobra, ale czy metoda leczenia również?

JOWy to system funkcjonujący w następujący sposób. Kraj dzieli się na taką liczbę okręgów wyborczych, ilu jest parlamentarzystów (obecnie 460). Paweł Kukiz proponuje żeby były rozmiaru powiatu (powiatów jest 380). Osoba, która otrzymuje najwięcej głosów zdobywa mandat. Bez drugiej tury. Nie można ukryć, że opiera się na banalnie prostych zasadach; zwycięzca bierze wszystko. Na konwencjach wyborczych Paweł Kukiz najchętniej skupia się właśnie na JOWach. Twierdzi, że władza wróci do ludzi. Wyborcy będą znali swojego kandydata, a on zobowiąże się do realizacji ich woli, a nie lidera. Nie nazbyt naiwne?

System jego marzeń działa głównie w państwach anglosaskich. Skupmy się na Wielkiej Brytanii. JOWy spowodowały, że powstał w tym kraju system dwupartyjny. Władzą wymieniają się torysi i wigowie. Tradycja tego podziału sięga już parę setek lat. Parlamentaryzm angielski jest jednym z najstarszych na świecie. Jak mogłoby to wyglądać u nas? System partyjny oparł by się zapewne o PO i PiS. Obie partie reprezentują najczystszą kwintesencję tego z czym Paweł Kukiza walczy ... partiokrację. Pojawiły się około 15 lat temu, ale ich liderzy to stare wygi siedzące w polityce już 25 lat. Czy chcielibyśmy pozwolić, żeby nie mieli nawet odrobiny zdrowej konkurencji? Jakiejkolwiek by ta konkurencja nie była jakości, rywalizacja w polityce jest potrzebna. Najlepiej wielobiegunowa, w której jest szeroki wachlarz poglądów.

W dominujących partiach brytyjskich czy amerykańskich zazwyczaj dochodzi do zjawiska reprezentowania wielu skrzydeł i środowisk w ramach jednej formacji. Dla przykładu; brytyjska partia konserwatywna reprezentuje centrum, centroprawicę i prawicę. Podobnie jest z Partią Pracy, która dodatkowo blisko związana jest ze związkami zawodowymi. Czy można mieć nadzieję, że w Polsce doszło by do "zmiękczenia" PiSu i przejścia PO bardziej na lewo. Na pewno nie. O ile PiSowi na pewno łatwiej byłoby stworzyć szerokie prawicowe porozumienie to PO zmieniło by się niewiele. Parę faktów przemawia za tym. Po pierwsze PO ma konserwatywno-liberalne korzenie, o których lubi przypomnieć poprzez swoje podejście do in vitro, aborcji, eutanazji czy legalizacji narkotyków. Po drugie PO paru latach, nadzorowania koryta przy wiejskiej i administrowania państwem, stało się bezbarwne, bez ideowe, bez polotu, bez wizji, po prostu, chciałoby się powiedzieć - beznadziejne. W skrócie można powiedzieć, że nie jest możliwe, żeby reprezentowało osoby o lewicowych poglądach.

Ktoś może stwierdzić, że problem rozwiąże się sam. Jeśli na "politycznym rynku" nie będzie lewicy to nowa partia sama powstanie. Zadziała mechanizm popytu i podaży - przetrwają Ci z najlepszą ofertą i kandydatami. Niestety niekoniecznie musi to się sprawdzić w tym przypadku. Praktycznie każda nowa inicjatywa polityczna upada zanim zyska faktyczny wpływ na rządy w Polsce. Ten stan trwa już parę lat. Przypomnieć można nieboszczkę Ruch Palikota. Do parlamentu weszła na fali haseł; marihuana i precz z kościołem! W żadnej z tych kwestii niewiele się zmieniło, a partia pozostaje obecnie martwa i pewnie nie przekroczy 5% progu w następnych wyborach. W Sejmie i Senacie działają te same partie od lat, bo mają dostęp do państwowych subwencji i rozbudowały już gigantyczne struktury partyjne. Okazać się może, że w polskim systemie dwupartyjnym nie byłoby lewicy, a duża część społeczeństwa nie będzie reprezentowana. W JOWach zwyciężali by PiSowcy i zwolennicy niczego (czyli po prostu rządzenia) POwcy. Spójrzmy na dzisiejszy senat, który wybrany został w JOWach. Wymieciono z izby wyższej wszelką różnorodność - a senat jak nie służył do niczego tak nie służy dalej.

 Paweł Kukiz w roli nowej siły w Sejmie, widziałby zapewne swoją partię. Być może Korwina. Przypuszczam, że obaj Panowie podejmą po wyborach prezydenckich rozmowy na temat nowej formacji. Jeśli kandydaci tzw. "antysystemowi" zdobędą duże poparcie, to jak nie oprzeć się pokusie, żeby je dobrze zdyskontować w nadchodzących wyborach na jesieni? Na przełomie lat 90tych działał zespół "Kukiz i Piersi". Nie zdziwię się jak w lecie zobaczę "Kukiz i Korwin". Zamiast partii z Januszem wolałbym jednak reaktywację "Piersi" w starym składzie, ale na to pewnie nie mam już co liczyć. 

Nie jest łatwo wymyślić coś co sprawi, że Polska będzie bogatym i szczęśliwym krajem. Dobrze, że są ludzie którzy próbują. Nie zmienia to faktu, że cudownym panaceum nie są JOWy. Srodze zamieszały by obecną sceną polityczną, lecz po upadku wzbitego w niebo kurzu - zdalibyśmy sobie sprawę, że jest gorzej niż było. 

 

 

_____________________________________________________________

Zachęcam do komentowania, a tych którym się spodobało do klikania w reklamy po prawej. Dla zainteresowanych zapraszam jeszcze w to miejsce. Tam zostawione komentarze są szczeólnie miłe.

https://davyparada.wordpress.com/

Davy Jones
O mnie Davy Jones

Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka