Davy Jones Davy Jones
343
BLOG

Imperium księcia Putina

Davy Jones Davy Jones Polityka Obserwuj notkę 2

Krym jest stracony. Niestety, zdaje się, że nie wypuści go już ze swych rąk książę Putin. Należy przyznać, że takiego zbierania ziem ruskich nie było od czasów Iwana III Srogiego i Iwana IV Groźnego. Rosyjska ziemia wraca do macierzy. Świat zachodu, oburzony wytrzeszcza ślepia, lecz ręce ma związane. Czy dlatego, że dekady pokoju oduczyły nas waleczności ?  


 

Mijający tydzień zapisze się w historii Europy jako znamienny wyłom w teorii o "końcu historii" (obok ataku na WTC czy arabskiej wiośnie ludów), sformułowanym po upadku Żelaznej Kurtyny. Wielu europejskich polityków przejrzało na oczy, nie tylko w ocenie rosyjskiej polityki zagranicznej , ale również sam kryzys krymski przypomina, że rywalizacja na arenie międzynarodowej nie dotyczy tylko gospodarek. Jedne państwa będą chciały zajmować teren innych w imię swych partykularnych interesów. Zdaje się, że Europa, która cieszy się najdłuższym w swej historii okresem pokoju zaczyna zasypiać i przymyka oczy na zagrożenia. Tak silnie jesteśmy uzależnieni od dostaw surowców i paliw z Rosji, że prowadzenie polityki zdecydowanej i skutecznej jest niewykonalne. Ograniczyć możemy się tylko do gestów; sankcje, protesty i groźne miny. Wszystko to wraca jak zła karma i boli nas bardziej niż Rosjan.

Zawierucha w Kijowie  może rościć sobie prawo do bycia "rewolucją", ale nie była wystarczającym powodem usprawiedliwiającym, de facto rozbiór Ukrainy. Krym jest miejscem o szczególnym znaczeniu strategicznym ale i gospodarczym. Książe Władimirowicz Putin, wiedział o tym bardzo dobrze. Wykorzystał fakt, że zmiany na Ukrainie dokonane zostały poza porządkiem konstytucyjnym (ale w duchu konstytucji ukraińskiej !) i pomimo potencjalnej porażki, czyli odsunięcia od władzy bliskich mu polityków w tym kraju, zdecydował się na plan awaryjny. W momencie, w którym rozprężenie u szczytów władzy było w punkcie kulminacyjnym, był to ostatni tydzień lutego, w sposób dyskretny pozwolił z małej iskry rozniecić pożar w duszach stanowiących większość mieszkańców Krymu, Rosjanach. O separatystycznych ciągotach tego obszaru głośniej było już w grudniu i styczniu, ale nikt nie brał za prawdopodobne, aby mogło dojść do zmian granic. Dzisiaj fakty mówią same za siebie, Rosja zajmuje obszar drugiego państwa, dokonuje aneksji, a kolejne potencjalnie są szykowane. Małe, ale bardzo skuteczne, zmotywowane, być może finansowane przez Moskwę grupy sieją zamęt w Charkowie, Doniecku i dużych miastach na wschodzie Ukrainy. Pomimo tego, że uczestnicy stanowią mały procent wszystkich mieszkańców okręgów to bez problemu przy bierności służb mundurowych mogą wkraczać do urzędów i m.in: zmieniać flagi na rosyjskie. Ma to ogromne znaczenie symboliczne ! Pokazuje potencjalnemu Ukraińcowi, że administracja jest w fazie rozkładu, a winą obarczyć za to można zgniły zachód.


 


 

Rozpad Ukrainy  to drugi w kolejności problem, z którym w najbliższym czasie możemy się zmierzyć. Polityka europejska wobec Rosji jest różna. Każde państwo posiada swoje własne interesy, doświadczenie historyczne i wrażliwość na kwestie polityki wschodniej. Konflikt, którym My żyjemy cały czas, dzięki umiejętnej rosyjskiej propagandzie może zostać odpowiednio wymanewrowany. Putin w swoim przemówieniu po podpisaniu akcesji-aneksji Krymu oko puścił do Niemców, próbując porównywać je do zjednoczenia RFN i NRD. Kłamliwa to teza, ale medialna i nośna. Tak samo aluzja do Kosowa. Kraj, który powstawał w sposób kontrowersyjny. Wyłonił się z wojny. Jego geneza jest ciekawa i zasługuje na szerokie omówienie, ale stanowi piasek w oku Europy Zachodniej i USA. Tak jest przynajmniej, z perspektywy Rosjan.

Polityka wobec Rosji musi być twarda. Jej filarami są najsilniejsze państwa Unii Europejskiej; Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Niestety premier Cameron zdaje się dystansować od całej sprawy. Brytyjscy politycy nie chcą aby ich giełda poszła w dół jak ta moskiewska. Słupki, statystyki i wirtualne liczby stanowią najwyższą wartość pragmatycznej polityki, która zdaje się ponosić sromotną klęskę w starciu z bezwzględnym Putinem. Najniższy w historii kurs rubla i ogromne straty na moskiewskiej giełdzie papierów wartościowych nie skutkują choćby momentem zawahania w całym konflikcie. Rosjanie działają imperialnie, ale sprawnie. Unii Europejskiej tej dynamiczności w decydowaniu brakuje. Póki jednak mówimy jednym głosem jest nadzieja, że uda się ocalić to co z Ukrainy zostało, a poprzez dyplomatyczny nacisk przekonamy Rosjan do oddania Krymu (w co nie wierzę).

Davy Jones
O mnie Davy Jones

Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka